piątek, 7 października 2011

Bahamy

To miejsce zawsze kojarzyło nam się z ideałem piękna i egzotyki. Marzenie o słonecznej wyspie z palmami i śnieżnobiałym piaskiem zawsze koiło psychę nadwyrężoną trudami codzienności. Po doświadczeniu spotkania z Bahamami, możemy zasadniczo potwierdzić, iż jest to miejsce piękne i ciekawe, choć pewnie w rankingu wysp oceanicznych ustępuje przyafrykańskim (choćby Seszele), czy też polinezyjskim pięknościom (uwaga: twierdzenie może być nieprawdziwe i pozostaje do zweryfikowania w przyszłości, co daj Boże!).
W sumie byliśmy na trzech wyspach archipelagu, choć w planie były cztery (z powodu złych warunków atmosferycznych, kapitan statku zadecydował o tym, że zejścia na ląd nie będzie). Odwiedziliśmy wyspy Grand Bahama oraz New Proviedence z przyległą do niej Paradais Island. Zwłaszcza ta ostatnia przypadła nam do serca. Piękne plaże, zieleń, lazurowa i ciepła jak zupa woda … Właściwie tylko i aż to. Bo tak naprawdę to jedyne, ale jakże wielkie bogactwo i atrakcja tych wysp. No może dorzucić by tu można jeszcze lokalną kulturę, ale tego akurat liznęliśmy w niewielkim stopniu. Ludzie kombinują, jak tu jeszcze bardziej uatrakcyjnić to, co i tak bez ich ingerencji jest atrakcyjne. Miejscowy oraz światowy biznes buduje tu wytworne i drogie hotele, parki rozrywki, centra handlowe naszpikowane głównie sklepami z drogą biżuterią oraz lokalnym rzemiosłem, rozwinięte są sieci firm organizujących żądnym atrakcji turystom nurkowania, pływanie z delfinami, czy też parasailing. Wyspy jak magnes przyciągają ludzi, w tym bogate sławy świata show biznesu, które kupują tutaj posiadłości, względnie spędzają kilka nocy w luksusowym hotelu płacąc za tę przyjemność, bagatela, 25 tys. dolarów za noc. Dzięki temu Bahamy żyją z turystyki i żyć z niej potrafią. Choć miejscami widać, że jeszcze troszeczkę brakuje im do poziomu bardziej rozwiniętych krajów (takie wrażenie odnieśliśmy na Grand Bahama). Pokusić się można nawet o twierdzenie, że wyspa wyspie nie równa. Jak dla nas, tej całej infrastruktury przemysłu turystycznego mogłoby nie być. Przemysł, który chce poprawiać naturę i nie potrafi uniżenie przyjąć bardziej dyskretnej i drugoplanowej roli, czasami potrafi popsuć radość z obcowania z dziełem Stwórcy. Na szczęście na 700 wsyp archipelagu, tylko około 30 jest zamieszkałych. Alleluja! I to pewnie ta pozostała część, której niestety nie dane nam było zobaczyć, jest spełnieniem naszych marzeń …

Niby egzotyka, a foczki jakieś takie swojskie ...
Po powrocie z Bahamów, pokręciliśmy się jeszcze trochę po Miami, stawiając stopę na ciągnących się kilometrami plażach królestwa lansu jakim jest Miami Beach oraz odwiedzając dzielnicę kubańską – Little Havana. Nie wiemy dokładnie, czego się po tutejszej Havanie spodziewaliśmy, ale na pewno to nie było to. W każdym razie rumu i cygar nie kupiłem.

Qubito rządzi na dreptaku w Miami Beach

3 komentarze:

  1. No i zrobiło się cieplej... Z tego co opowiadacie, jest parę ładnych miejsc na świecie.
    Fajnie że planujecie już następne wojaże (wnioskuje to po tonie wypowiedzi i odwołaniu do wartości chrześcijańskich, w użyciu zwrotu, cytuje: "co daj Boże!") Biorąc pod uwagę Wasze szczęście, Waszą miłość, Waszego Kubusia, Waszą Fasolkę - stwierdzam - coś tam daje... Więc odwołanie jak najbardziej słuszne ;-)
    Zgromadźcie sobie jak najwięcej energii i ciepła, bo u nas powoli się zaczyna przydawać.
    Jakoś nie widzę fotek, ale może tradycyjnie wejdą za parę godzin. (nie kumam tej techniki tekst wchodzi a fotki za parę godzin)
    Bawcie się dobrze, trzymajcie się cieplutko, zwiedzajcie i smakujcie co się da. Z niecierpliwością i ciekawością oczekujemy dalszych relacji...
    Do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dotąd Wasza podróż poza niewielkimi wyjątkami przebiega zgodnie z planem.
    Bahamy to 700 wysp i wysepek - aż wierzyć się nie chce,bo z mapy tego nie widać ...
    Tymczasem dzięki niezwykłemu położeniu i zapewne niepowtarzalnych warunków naturalnych są symbolem luksusowych wczasów w tropiku.
    Wydaje mi się,że jest to raj dla miłośników związanych z wodą. Tysiące raf,zatoczek to magia żeglarzy i miłośników podwodnego safari itp.
    Podobno Bahamy to również miejsce poszukiwań legendarnych skarbów przez morskich rozbójników -ciekawa jestem,czy Wy jakiś skarb znaleźliście? :)
    Pozdrowienia z Gdyni,niestety,już chłodnej,bo temperatura wczoraj znacznie spadła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie klimaty,jak tam gorąco,tylko pozazdrościć ... :)
    Fotki fajowe!

    OdpowiedzUsuń